Ślub w Chorwacji czy w innym mniej lub bardziej egzotycznym kraju, ślub za granicą, najlepiej nad brzegiem morza, to marzenie wielu Młodych Par.

Chorwacja to nasza druga śródziemnomorska miłość, zaraz po Włoszech. Oto kilka powodów (kolejność przypadkowa), dla których warto odwiedzić Chorwację i dlaczego ślub w Chorwacji to naprawdę świetny pomysł:

  • Pogoda – w “turystycznych” miesiącach czyli od maja do końca września czy nawet jeszcze w październiku pogoda jest przez większość dni piękna. Fakt, w środku lata upały mogą być męczące, ale przez ostatnie lata nawet klimat w Polsce nas do tego przyzwyczaił. Przyznacie chyba sami, że zawsze lepiej znosi się 30 stopni na plusie nad brzegiem morza w Chorwacji, niż np. w centrum Warszawy. Osobiście uważamy, że na ślub w Chorwacji najlepiej wybrać maj/czerwiec albo wrzesień.
  • Ludzie – Chorwaci są bardzo sympatyczni, naszym zdaniem kulturowo dość zbliżeni do Polaków. Dla osób nie znających języków obcych, to w Chorwacji nawet po polsku można się w miarę dogadać.
  • Ceny – choć z roku na rok coraz wyższe, to i tak wciąż można znaleźć naprawdę tanie apartamenty, które są położone w dogodnej lokalizacji. Jedzenie w marketach jest mniej-więcej zbliżone cenowo do produktów, które możemy kupić w Polsce. Oprócz tego prawie wszędzie można płacić kartą, w wielu miejscach są też kantory, więc nie ma problemu, żeby wymienić gotówkę.
  • Przyroda – palmy, kwiaty, drzewka na plaży – coś cudownego, można poczuć się naprawdę egzotycznie!
  • Widoki – z jednej strony góry, z drugiej morze – czego chcieć więcej?
  • Jedzenie – pizza, mięsa, owoce morza, warzywa i owoce – wszystko jest przepyszne, choć musimy przyznać, że ceny czasem mogą lekko zszokować – choć pewnie nie mniej niż ceny w sezonie nad naszym Bałtykiem.

Rejon, w którym dotychczas fotografowaliśmy kilka ślubów i sesji plenerowych, to środkowa DalmacjaTrogir, Split, Omiś i Makarska. Przepiękne krajobrazy, perfekcyjna pogoda również tuż poza głównym sezonem wakacyjnym (wrzesień, październik), małe, ale urocze plaże, pyszne jedzenie w lokalnych knajpkach – to sprawia, że Chorwacja wciąga jak narkotyk. I zawsze, gdy stamtąd wyjeżdżamy, już nie możemy doczekać się następnego razu. Oczywiście jedyny ból to kilkunastogodzinna jazda autem, ale za to można po drodze zaliczyć np.Jeziora Plitwickie – warto! A dla niecierpliwych osób są również połączenia lotnicze pomiędzy Polską a popularnymi wakacyjnymi destynacjami w Chorwacji.

Na ślubie Ani i Macieja znaleźliśmy się dzięki wedding plannerce Ani z Wedding in Cro . Chorwacja to dla Ani druga ojczyzna już od kilkunastu lat, zna środkową Dalmację jak własną kieszeń, a organizacja ślubu to jej prawdziwa pasja. Ta dziewczyna to po prostu wulkan energii, dla Ani nie ma rzeczy niemożliwych i dla swoich par jest w stanie ogarnąć nawet rzeczy, które wydają się nie do ogarnięcia. Serio! A do tego zawsze potrafi zachować zimną krew i spokój – myślę, że ma wszystkie cechy, które dobra konsultantka ślubna mieć powinna.

Ślub Ani i Macieja był dla nas wyjątkowy m.in.z tego względu, że odbyły się dwie ceremonie – ślub kościelny w okolicach Splitu oraz ślub cywilny z przecudnym widokiem na morze, już w samym Splicie. Tak że dla par, które chcą połączyć tradycję, ale jednocześnie ich marzeniem jest ślub nad brzegiem morza – jest jak najbardziej taka możliwość!

Młoda Para była w tym najważniejszym dla siebie dniu z gronem najbliższych osób, wszystkim humory bardzo dopisywały, a atmosfera z jednej strony była podniosła – wiadomo, w końcu ślubu nie bierze się codziennie. Z drugiej strony wszyscy byli niezwykle wyluzowani, z Anią i Maćkiem na czele. Tuż po ceremonii z widokiem na morze było kilka chwil na wspólne grupowe zdjęcia z rodziną i znajomymi oraz szybką sesję plenerową.

Na kameralne przyjęcie weselne wszyscy udaliśmy się kilkanaście kilometrów dalej, na przecudne wzgórze w okolicach Splitu. Krążąc po wąskiej wijącej się drodze mogliśmy podziwiać słońce powoli zachodzące za horyzont. Na szczęście jeszcze na jakieś pół godziny przed samym zachodem słońca zdążyliśmy dojechać do przepięknie położonej restauracji. Ania i Maciek ze swoimi gośćmi mieli iście VIPowski stół z zapierającym dech widokiem na całą zatokę i góry.

Sama restauracja nie jest duża, ma sporo stolików na zewnętrznym tarasie jak i wewnątrz, jest prowadzona w rodzinnym klimacie. Potrawy, które są serwowane są wprost przepyszne – chyba najlepsze, jakie jedliśmy w Chorwacji! Z tego względu, że jedzenie jest przygotowywane na ściśle określoną liczbę gości, to dostanie stolika wchodząc tak sobie „na spontana z ulicy” jest niemożliwe i trzeba robić rezerwacje z minimum kilkudniowym wyprzedzeniem. Na pewno tam kiedyś wrócimy przy okazji kolejnej wizyty w środkowej Dalmacji.

Planujecie ślub w Chorwacji czy też w którymkolwiek innym miejscu na świecie i podobają Wam się nasze zdjęcia – zapraszamy do zapytania nas o wolny termin!